kierdel kierdel
503
BLOG

Rozczarowujące Giro – co dalej będzie z Majką?

kierdel kierdel Sport Obserwuj notkę 7

Tegoroczne Giro d'Italia mocno mnie rozczarowało. To znaczy może nie samo Giro, które było bardzo interesujące i walka o zwycięstwo w nim toczyła się do (niemalże) ostatnich etapów, ale postawa naszych kolarzy. A zapowiadało się tak pięknie...

Przypomnijmy. W zeszłym roku siódmy na Giro był Rafał Majka, któremu – choć debiutował w tej imprezie – ekipa Saxo-Tinkoff przydzieliła funkcję lidera. Przemysław Niemiec zajął jeszcze wyższe miejsce – szóste – mimo że jego głównym zadaniem była pomoc ówczesnemu liderowi Lampre-Merida, Włochowi Michele Scarponiemu. W tym roku obaj nasi kolarze mieli być liderami swych grup, dlatego wszyscy spodziewali się jeszcze lepszych wyników.
 
Niemiec rzeczywiście miał pecha już na samym początku Giro. Defekt roweru na trudnym podjeździe spowodował, że poniósł wtedy dużą stratę i przestał się liczyć w klasyfikacji generalnej. Niestety, w tym momencie z kolarza całkowicie zeszło powietrze i wyglądało na to, że interesowało go wyłącznie dojechanie do końca wyścigu. Zupełnie nie walczył o zwycięstwa etapowe, żeby coś ugrać dla siebie, jak to czyniło wielu innych zawodników, którym przepadła klasyfikacja generalna. W swoim cv będzie mógł zapisać przejechanie Giro 2014 – i tyle...
 
Z Majką sytuacja jest bardziej skomplikowana. W generalce zajął 6. miejsce, czyli o jedno lepsze niż przed rokiem. Wydawałoby się – jakiś progres jest... Niestety, martwi styl, w jakim nasz kolarz pokonał całe Giro. Mimo że wielokrotnie obiecywał atakowanie na etapach górskich, cały wyścig jechał wybitnie defensywnie, to znaczy „minimalizował straty” do najlepszych. Przez sporą część Giro dawało to efekty i Majka zajmował nawet 3.miejsce w klasyfikacji generalnej, ale okazało się za mało, gdy poniósł znaczne straty czasowe w trakcie indywidualnej jazdy pod górę. Rzecz oczywista, że bez umiejętności atakowania ich odrobienie okazało się niemożliwe.
 
W górach atakowali natomiast wszyscy kolarze, którzy w generalce znaleźli się przed Majką. Jak nie jeden, to drugi... I właśnie tak agresywna jazda była podstawą ich sukcesu.
 
Najgorsze jest to, że – jak w wywiadach mówił sam Majka – atakowania domagał się od niego dyrektor sportowy grupy Tinkoff-Saxo, Bjarne Riis. Najwyraźniej Rafał nie wypełnił jego polecenia...
 
Z tego powodu mam pewne obawy co do przyszłości Majki jako lidera grupy. Od lidera wymaga się umiejętności atakowania i instynktu zabójcy, czyli chęci zniszczenia przeciwnika, gdy tylko nadarza się ku temu okazja. Na razie Rafał tych cech nie pokazał. Szczerze mówiąc, nie przypominam sobie wyścigu, w którym by Majka jechał agresywnie i próbował oderwać się od rywali. (Nawet w zeszłorocznym, niezwykle prestiżowym klasyku Giro di Lombardia, w którym był trzeci, jego jazda sprowadzała się właściwie do likwidacji ucieczek innych). A że finisz ma nierewelacyjny, do tej pory nie odniósł żadnego zwycięstwa.
 
Grupa Tinkoff-Saxo to jeden z najlepszych zespołów na świecie. Jeździ w nim m.in. Hiszpan Alberto Contador, zdecydowanie najwybitniejszy kolarz ostatnich lat, i on to zwykle jest liderem w wyścigach, w których startuje. Wydawało się, że lider nr 2 to Majka, ale przecież nie jest to funkcja nadana dożywotnio. Może się okazać, że Bjarne Riis w kolejnych wyścigach postawi na agresywniejszych kolarzy, jeżeli uzna, że dzięki temu jego grupa będzie osiągać lepsze wyniki.
 
Kto to może być? Na pewno w tegorocznym Giro agresywnie jechał Australijczyk Michael Rogers, który – mimo że jego głównym zadaniem było pomaganie Majce – wygrywał nawet etapy. Rogers nie ma już chyba predyspozycji do walki o zwycięstwo w wielkich tourach, ale krótsze wieloetapówki – czemu nie?
 
Innym kandydatem jest Irlandczyk Nicolas Roche. Miał nawet być współliderem na tegoroczne Giro, ale kraksa na jednym z pierwszych etapów i wynikająca z tego 15-minutowa strata do lidera pozbawiła go szans na walkę o czołową lokatę w generalce. Mimo to parę razy znalazł się w ucieczkach (chciałoby się zapytać, dlaczego Przemysław Niemiec tego nie robił?...), a w swoim dorobku ma m.in. 5. miejsce w zeszłorocznej Vuelta a España; jest więc dobrze predysponowany do funkcji lidera.
 
No i w  Tinkoff-Saxo mamy jeszcze niezwykle utalentowanego Czecha, Romana Kreuzigera. To najważniejszy pomocnik Contadora, a mimo to na zeszłorocznym Tour de France zajął 5. miejsce (Alberto był wówczas czwarty). Wygrał też prestiżowy klasyk Amstel Gold Race. Jest tajemnicą poliszynela, że Roman ma ogromna ochotę na wyjście z cienia Contadora. Nie byłbym szczególnie zdziwiony – choć na pewno nie zachwycony! – gdyby za rok Kreuziger i Majka zamienili się rolami.
 
Tak więc, moim zdaniem w przyszłym roku może dojść do następującej sytuacji. Liderem grupy Tinkoff-Saxo na TdF będzie Contador (z Majką jako pomocnikiem), na GiroKreuziger, zaś na VuelcieRoche. Majce do liderowania pozostaną jakieś „ogony” typu Tour de Pologne.
 
Mam jednak nadzieję, że do tego nie dojdzie i Rafał nadal będzie dostawać swoje szanse w wielkich tourach. Żeby jednak tak było, musi się przełamać i zacząć atakować, a nie tylko likwidować ucieczki innych i „minimalizować straty”...
kierdel
O mnie kierdel

Sześć praw kierdela o dyskusjach w internecie Gdy rozum śpi, budzą się wyzwiska. Trollem się nie jest; trollem się bywa. Im mniej argumentów na poparcie jakiejś tezy, tym bardziej jest ona „oczywista”. Obiektywny tekst to taki, którego wymowa jest zgodna z własnymi poglądami. Dyskusja jest tym bardziej zawzięta, im mniej istotny jest jej temat. Trzecie prawo dynamiki Newtona w ujęciu salonowym: każdy sensowny tekst wywołuje bezsensowny krytycyzm, a stopień bezsensowności krytyki jest równy stopniowi sensowności tekstu. Tymon & Transistors - D.O.B. (feat. Jacek Lachowicz)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport