Od jakiegoś czasu w świecie kolarstwa panuje pewien przesąd. Otóż mówi się, że gdy zawodnik zdobędzie Mistrzostwo Świata, dzięki czemu przez następny rok jeździ w peletonie w tęczowej koszulce, przestaje odnosić zwycięstwa. Nazywa się to klątwą tęczowej koszulki. Wydawało się, że tę klątwę przełamał w zeszłym roku poprzedni Mistrz Świata Michał Kwiatkowski wygrywając klasyk Amstel Gold Race (pisałem o tym tutaj), ale chyba był to tylko „wypadek przy pracy”, gdyż zaraz po tym zwycięstwie nastąpiło załamanie formy naszego kolarza, który do końca sezonu już nic nie osiągnął.
Pod koniec zeszłego roku nowym Mistrzem Świata został Słowak Peter Sagan, no i popatrzmy, co się z nim teraz dzieje. W obecnym sezonie startował już wielokrotnie, ale nigdy nie wygrał, za to aż 7 razy był drugi...
Dzisiaj kolarze wystartowali w prestiżowym flandryjskim klasyku E3 Harelbeke. Wydawało się, że głównym faworytem jest Sagan. I co się stało? Peter znowu był drugi (po raz ósmy w tym roku!), a wygrał... Kwiatkowski, który nie zakłada już przecież tęczowej koszulki!
No i jak tu nie wierzyć w przesądy... ;)