Ci, którzy czasem zaglądają na mojego bloga, wiedzą że bardzo lubię snooker; nie powinno więc ich dziwić, że czasami mam skojarzenia związane z tym sportem. Teraz pojawiły się one po obu meczach półfinałowych Mundialu.
Półfinał pierwszy. Niemcy rozbijają Brazylię praktycznie nie dopuszczając jej do głosu. Grają futbol ofensywny, dynamiczny i kreatywny. Z jakim graczem w snookera Wam się to kojarzy?
Dla znających choć trochę tę grę jest to bardzo łatwe pytanie. To przecież Ronnie O'Sullivan at his best!
No i drugi półfinał, Argentyna-Holandia. Głównym celem obu drużyn jest uniemożliwienie przeciwnikom zdobywania bramek. To taka snookerowa gra na odstawne. Niektórym wydaje się nudna, ale często okazuje się bardzo skuteczna. Mistrzem takiej gry jest Mark Selby.
W tegorocznych Mistrzostwach Świata w snookerze Ronnie szedł jak burza – aż do finału. I tam spotkał Marka, który go spokojnie i beznamiętnie wypunktował.
Czy podobnym wynikiem zakończy się finał Mundialu? Czy Niemcy – futbolowy O'Sullivan – przegrają z Argentyną – futbolowym Selbym?...
Mam nadzieję, że nie. Ja, jak chyba wszyscy, kibicuję drużynom grającym w sposób twórczy i urozmaicony. Niestety, realia bywają gorzkie i obawiam się, że zwycięzcą finału może okazać się nie polot i dynamika, ale zimne wyrachowanie i konsekwencja...