Może to kogoś zdziwi, ale ja – mimo że młodzieniaszkiem nie jestem – dosyć lubię hip hop. Oczywiście tylko ten w najlepszym wydaniu, a najlepiej, gdy jest połączony z jazzem, choćby takie Doo Bop Song z ostatniego albumu Milesa Davisa, albo Loungin wspaniałego rapera Guru (który, niestety, też już nie żyje). Ale trawię też Eminema i 50cent, nie mówiąc już o grupie Fugees, której płyta The Score jest w moim osobistym rankingu najlepszym albumem nagranym w latach 90. bez względu na rodzaj muzyki.
460
BLOG
Okazuje się, że hip hop może nie być wyłącznie czystą rozrywką, ale również propagować... naukę! Oto teledysk wyjaśniający, czym jest Wielki Zderzacz Hadronów (LHC) w CERN i dlaczego go zbudowano:
Fajne, no nie? Co prawda muzyka nie jest aż tak dobra, jak w przypadku wymienionych wcześniej artystów, ale daje się ją słuchać – no i nauczyć się czegoś z niej można!
Ja właściwie polskiego hip hopu nie słucham, i to nie dlatego, że odstraszają mnie wulgaryzmy. Te jeszcze mógłbym zdzierżyć, gdyby ziomale mieli potrzebne do rapowania poczucie rytmu. Niestety, w ogromnej większości przypadków go nie mają... Dlatego zupełnie przypadkowo natknąłem się na piosenkę niejakich Sokoła i Marysi Starosty, wspomaganych przez różnych kolesi, o pierwszym polskim sztucznym satelicie LEM. Wymienione są w niej imiona twórców tego statku kosmicznego,a także czołowe polskie instytucje naukowe – Centrum Astronomiczne im. Kopernika i Centrum Badań Kosmicznych. Proszę posłuchać:
No cóż, muzycznie jest to bardzo cieniutkie – znacznie słabsze niż piosenka o LHC (nie mówiąc już o kawałkach wymienionych na samym początku). I rymy też coś takie raczej częstochowskie... Niemniej, chyba lepiej, że chłopaki rapują o badaniach kosmicznych, a nie o ćpaniu czy o tym, jak beznadziejnie jest na blokowisku, nieprawdaż?
Prawdaż.
Komentarze